Autor |
Wiadomość |
Blorn |
Wysłany: Pią 7:48, 01 Wrz 2006 Temat postu: |
|
Nerwowo rozglądam się w umyśle za jakąś sensowną odpowiedzią, ale nic innego nie przychodzi mi na myśl, jak tylko uciecza w raz ze zbuntowanymi więźniami. Chęć przeżycia i bycia na wolności jednak sprawiła, że odpowiedział "... Dobrze, pójdę z Wami". |
|
 |
Glebur Żelaznozębny |
Wysłany: Pon 18:09, 17 Lip 2006 Temat postu: |
|
Wchodzę do karczmy "U Velmy". Zaraz po wparowaniu do pomieszczenia głośno oznajmiam "Przyszedł strudzony wędrowiec, szanowni panie i panowie. Nie znajdzie się czegoś do picia dla strudzonego wędrowca?!". Uderzam w stół i z uśmiechem na twarzy siadam przy ladzie. Rozglądam się po pomieszczeniu. |
|
 |
Ojciec Lasu |
Wysłany: Sob 13:06, 08 Lip 2006 Temat postu: |
|
No co? Rozkręcamy te imprezkę!! |
|
 |
Malark |
Wysłany: Pią 18:42, 30 Cze 2006 Temat postu: |
|
uł jea łelkom bek |
|
 |
Ojciec Lasu |
Wysłany: Pią 18:39, 30 Cze 2006 Temat postu: |
|
[Ojciec wrócił. Jak tylko się uaktualnię z danymi mistrzuje...] |
|
 |
Faust |
Wysłany: Śro 21:33, 07 Cze 2006 Temat postu: |
|
Do Blorna podszedła jego "znajoma", w ręku trzymała niedawnoco używany długi zakrzywiony nóż. Zrobisz jak uważasz, chociaż pamientaj że uczestniczyłeś w buncie w więzieniu, i zabiłeś wyższego rangą strażnika. Myślisz że skoro za bójkę z jakimś chłopem wrzucili cię do tej nory, to za to okażą ci litość? Zaśmiała się widząc jego zdziwioną minę Nie każdy jest tak ograniczony jak straż więzienna, i nie łudź się - czytanie w myślach nie jest niczym nierealnym. W każdym razie, decyduj - jesteś z nami, czy sam? |
|
 |
Blorn |
Wysłany: Wto 13:24, 06 Cze 2006 Temat postu: |
|
Blorn podnosząć morgensztern pomyślał: Nie! Nie mogę tu zostawić mojego ekwipunku! A zwłaszcza pamiątki po moim mistrzu - pomyślał Blorn po czym postanowił odłączyć się od grupy i poszukać swojego straconego ekwipunku. |
|
 |
Faust |
Wysłany: Pon 19:12, 05 Cze 2006 Temat postu: |
|
Choć morgensztern to nie to samo co katana elfa, to i tak napewno będzie mu się nią łatwiej posługiwać.
Na co czekasz! Syknął jeden z atakujących więzienie, a Blor zreflektował się, iż jest jednym z ostatnich, którzy jeszcze nie uciekli. Jeśli elf chce się z tąd zabrać, to musi odejść z ostatnim już komondem zakapturzonych ludzi - wokół których uzbierało się paru ostatnich już więźniów. |
|
 |
Blorn |
Wysłany: Pon 16:13, 05 Cze 2006 Temat postu: |
|
Z wyrazem bólu na twarzy Blorn, mówi: "No, ten gnój nie zasłużył sobie na życie z nami. Kurde, cholerna noga... No, poboli, przestanie. Hmm, ten topór jest trochę ciężki, myślę, że morgensztern od klawisza lepiej się sprawdzi." Po czym sięga po morgensztern od klawisza i sprawdza, która broń jest cięższa, oraz którą lepiej się posługuje. |
|
 |
Faust |
Wysłany: Nie 22:49, 04 Cze 2006 Temat postu: |
|
Morgensztern strażnika z trzaskiem uderza o trzon topora. Gdy chcesz zadać cios strażnik, zadziwiająco szybko się odsówa, i zadaje ci cios w goleń - czujesz ból, może noga jest złamana. Następny twój atak - tym razem wymierzony w łysy łeb klawisza, jest jak najbardziej udany. Patrzysz na zmasakrowaną kupę krwi, która jeszcze przed chwilą była głową twojego oprawcy. |
|
 |
Blorn |
Wysłany: Nie 22:42, 04 Cze 2006 Temat postu: |
|
Staram się tak utrzymać topór, aby sparować jego atak, a później zadać jak najszybszą kontrę w klatkę piersiową. |
|
 |
Faust |
Wysłany: Nie 22:29, 04 Cze 2006 Temat postu: |
|
Elf siedział tak, gdy nagle w górze coś wybuchło, i zaraz potem pojawiły się krzyki. Szczęki żelaza, krzyki umierających i ogólnie wyczuwalna magiczna aura. W trwa walka. Podciągnął się na kratach, i spojrzał co się działo. Bez ochyby - ktoś napadł na więzienie.
Ubrani w czarne skórzane zbroje, zakapturzone postacie, z wprawą zażynali strażników. W pewnym momencie, któryś z zakapturzonych otworzył migiem kłódkę, która zamykała kratę, z "celi" Blorna, i pomógł mu wyjść z głębokiej dziury. Gdy był na powierzchi, jego wybawiciel podniósł topór, leżący pod ciałem martwego strażnika, i wepchnął mu go do rąk, po czym rzekł. Biegnij za naszymi, i nie daj się zabić
Wyciągnął dwa długie sztylety i poderżnął gardło kolejnemu strażnikowi, po czym pobiegł do jednej z grup atakujących więzienie.
Blorn, trzymając w rękach ciężki jak cholera topór ciągle patrzył w jego kierunku, i w pewnym momencie usłyszał nienawistny, ochrypnięty głos. Znowu ty - pieprzony elfie. Tym razem, nie wyjdziesz. Zatłukę cię jak psa. Rzekł klawisz, który wrzucił go do tej gnijącej nory, po czym rzucił się na niego z dzierżonym przezeń morenszternem. |
|
 |
Blorn |
Wysłany: Nie 21:12, 04 Cze 2006 Temat postu: |
|
Blorn z braku zajęć począł rozmyślać nad swoim położeniem... No to fajnie, trafiłem tutaj przez jakiegoś cholernego zasrańca. No nic. Nie pozostaje mi nic innego jak tylko czekać na ratunek, o ile w ogóle przybędzie. Blorn był już trochę zdołowany tą sytuacją. W ciasnej celi było mu bardzo niewygodnie, tak więc próbował się jak najbardziej zrelaksować, co chwile jednak patrząc przez kraty. |
|
 |
Faust |
Wysłany: Pon 13:51, 15 Maj 2006 Temat postu: |
|
Dzień ci się dłurzył okropnie, na ponurym spacerniaku, zwróciłeś znów uwagę na tą samą rzecz - wszyscy chodzą w ciszy, ale radośni, jakby byli właśnie na letniej przechadzce w ładnym lasku. Zjadłeś breje którą ci podłożył pod nos klawisz, i zdrzemnąłeś się na chwilę. Gdy się obudziłeś była już ciemna noc, a gwiazdy i księżyc przesłoniły złowróżbne chmury, nawet gdyby ktoś nie spał, nie zdołał by więc zobaczyć co robisz. W takich chwilach zawsze dziękujesz losowi że zostałeś obdarzony darem widzenia w ciemnościach. Otwierasz więc skórzany woreczek, a zawartość wysypujesz na dłoń. Znajduje się tam mały stalowy, wypolerowany wytrych (który jednak wygląda jak atrapa, może jakiś symbol. W każdym razie niczego nie otworzy) i liścik. Z trudem odczytujesz małe kaligraficzne literki.
"Nie martw się przyjacielu, Krąg już wszczął działania żeby was wszystkich z tąd wyciągnąć. To nie sztuczka czarnoskóry, ale też nie dobre serce Kręgu - odwdzięczysz się w swoim czasie."
Chowasz wytrych i liścik spowrotem do sakieweczki, a tą do kieszeni. Nie dostałeś żadnych odpowiedzi na pytania które postawiłeś sobie w czasie dnia, wręcz przeciwnie - jest ich coraz więcej.
Kładłeś się spać, gdy do celi wpadło trzech mężczyzn. Dwóch odrazu podbiegło do ciebie, i bez wyraźniego powodu cię skopali. Gdy skończyli, podszedł trzeci i podniósł cię za fraki w górę.
Dobry wieczór zasrańcu - Syknął, w jego głosie rozpoznałeś klawisza. Widzę za dobrze było ci w celi zmniejszonego rygoru? Minął dzień a ty już do siebie jakąś panienkę zapraszasz? Muszę ci przekazać dwie smutne decyzje sędziów. To pierwsza Blorn otrzymał potężny cios w brzuch, i gdyby nie to że prawie nic nie dano mu jeść, napewno by zwrócił wszystko co do kawałeczka A druga, każe nam przenieść cie do naszych standardowej, miłej i jakże lubianej celi.
Zawlekli mrocznego elfa parę dobrych poziomów w dół, wyglądało to jak skrzyżowanie kostnicy i sali tortur. W małych, jednosobowych, okrągłych celach wykopanych w ziemi, siedziało setki ludzi. Na Beliala - co trzeba zrobić żeby tu się dostać? Otworzyli kratę jednej z tych celek, i wyciągneli z niej coś, co kiedyś pewnie było więźniem. Klawisz bezceremonialnie wrzucił do tego śmierdzącego dołu Blorna.
Jednoosobowa, żebyś nie musiał się męczyć obecnością współwięźniów. Teraz spróbuj spotkać się z tą laleczkowatą złodziejką.
Elf próbował znaleść w ich języku jakieś słowo na zaistaniałą sytuację, a gdyby znał wspólny dostatecznie dobrze, napewno stwierdziłby że sytuacja jest gówniana. |
|
 |
Blorn |
Wysłany: Nie 22:40, 14 Maj 2006 Temat postu: |
|
Czekam do czasu, aż obydwoje moich 'przyjaciół' z celi pójdą spać. Wtenczas siedzę i staram się wszystko poukładać w swoich myślach. |
|
 |