Rydaur
Witaj w polskim swiecie fantasy - Rydaurze
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Rydaur Strona Główna
->
Centreville
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Sesje Forgotten Realms
----------------
Postaci BG
Postaci NPC
Archiwalne Karty Postaci
Trwająca Sesja
Informacje Dodatkowe
MMOFLS Rhydaur Online
----------------
Regulamin
Pomoc
Londrakar
----------------
Centreville
Prezentacja Postaci i ich dzienniki
Panteon
Sprawy Techniczne
----------------
Reklama dla for o fantastycznej tematyce
Prośby/Zażalenia/Usprawnienia
OFFtopici dla was
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Blorn
Wysłany: Pią 7:48, 01 Wrz 2006
Temat postu:
Nerwowo rozglądam się w umyśle za jakąś sensowną odpowiedzią, ale nic innego nie przychodzi mi na myśl, jak tylko uciecza w raz ze zbuntowanymi więźniami. Chęć przeżycia i bycia na wolności jednak sprawiła, że odpowiedział "
... Dobrze, pójdę z Wami
".
Glebur Żelaznozębny
Wysłany: Pon 18:09, 17 Lip 2006
Temat postu:
Wchodzę do karczmy "U Velmy". Zaraz po wparowaniu do pomieszczenia głośno oznajmiam "Przyszedł strudzony wędrowiec, szanowni panie i panowie. Nie znajdzie się czegoś do picia dla strudzonego wędrowca?!". Uderzam w stół i z uśmiechem na twarzy siadam przy ladzie. Rozglądam się po pomieszczeniu.
Ojciec Lasu
Wysłany: Sob 13:06, 08 Lip 2006
Temat postu:
No co? Rozkręcamy te imprezkę!!
Malark
Wysłany: Pią 18:42, 30 Cze 2006
Temat postu:
uł jea
łelkom bek
Ojciec Lasu
Wysłany: Pią 18:39, 30 Cze 2006
Temat postu:
[Ojciec wrócił. Jak tylko się uaktualnię z danymi mistrzuje...]
Faust
Wysłany: Śro 21:33, 07 Cze 2006
Temat postu:
Do Blorna podszedła jego "znajoma", w ręku trzymała niedawnoco używany długi zakrzywiony nóż.
Zrobisz jak uważasz, chociaż pamientaj że uczestniczyłeś w buncie w więzieniu, i zabiłeś wyższego rangą strażnika. Myślisz że skoro za bójkę z jakimś chłopem wrzucili cię do tej nory, to za to okażą ci litość?
Zaśmiała się widząc jego zdziwioną minę
Nie każdy jest tak ograniczony jak straż więzienna, i nie łudź się - czytanie w myślach nie jest niczym nierealnym. W każdym razie, decyduj - jesteś z nami, czy sam?
Blorn
Wysłany: Wto 13:24, 06 Cze 2006
Temat postu:
Blorn podnosząć morgensztern pomyślał:
Nie! Nie mogę tu zostawić mojego ekwipunku! A zwłaszcza pamiątki po moim mistrzu
- pomyślał Blorn po czym postanowił odłączyć się od grupy i poszukać swojego straconego ekwipunku.
Faust
Wysłany: Pon 19:12, 05 Cze 2006
Temat postu:
Choć morgensztern to nie to samo co katana elfa, to i tak napewno będzie mu się nią łatwiej posługiwać.
Na co czekasz!
Syknął jeden z atakujących więzienie, a Blor zreflektował się, iż jest jednym z ostatnich, którzy jeszcze nie uciekli. Jeśli elf chce się z tąd zabrać, to musi odejść z ostatnim już komondem zakapturzonych ludzi - wokół których uzbierało się paru ostatnich już więźniów.
Blorn
Wysłany: Pon 16:13, 05 Cze 2006
Temat postu:
Z wyrazem bólu na twarzy Blorn, mówi: "
No, ten gnój nie zasłużył sobie na życie z nami. Kurde, cholerna noga... No, poboli, przestanie. Hmm, ten topór jest trochę ciężki, myślę, że morgensztern od klawisza lepiej się sprawdzi.
" Po czym sięga po morgensztern od klawisza i sprawdza, która broń jest cięższa, oraz którą lepiej się posługuje.
Faust
Wysłany: Nie 22:49, 04 Cze 2006
Temat postu:
Morgensztern strażnika z trzaskiem uderza o trzon topora. Gdy chcesz zadać cios strażnik, zadziwiająco szybko się odsówa, i zadaje ci cios w goleń - czujesz ból, może noga jest złamana. Następny twój atak - tym razem wymierzony w łysy łeb klawisza, jest jak najbardziej udany. Patrzysz na zmasakrowaną kupę krwi, która jeszcze przed chwilą była głową twojego oprawcy.
Blorn
Wysłany: Nie 22:42, 04 Cze 2006
Temat postu:
Staram się tak utrzymać topór, aby sparować jego atak, a później zadać jak najszybszą kontrę w klatkę piersiową.
Faust
Wysłany: Nie 22:29, 04 Cze 2006
Temat postu:
Elf siedział tak, gdy nagle w górze coś wybuchło, i zaraz potem pojawiły się krzyki. Szczęki żelaza, krzyki umierających i ogólnie wyczuwalna magiczna aura. W trwa walka. Podciągnął się na kratach, i spojrzał co się działo. Bez ochyby - ktoś napadł na więzienie.
Ubrani w czarne skórzane zbroje, zakapturzone postacie, z wprawą zażynali strażników. W pewnym momencie, któryś z zakapturzonych otworzył migiem kłódkę, która zamykała kratę, z "celi" Blorna, i pomógł mu wyjść z głębokiej dziury. Gdy był na powierzchi, jego wybawiciel podniósł topór, leżący pod ciałem martwego strażnika, i wepchnął mu go do rąk, po czym rzekł.
Biegnij za naszymi, i nie daj się zabić
Wyciągnął dwa długie sztylety i poderżnął gardło kolejnemu strażnikowi, po czym pobiegł do jednej z grup atakujących więzienie.
Blorn, trzymając w rękach ciężki jak cholera topór ciągle patrzył w jego kierunku, i w pewnym momencie usłyszał nienawistny, ochrypnięty głos.
Znowu ty - pieprzony elfie. Tym razem, nie wyjdziesz. Zatłukę cię jak psa.
Rzekł klawisz, który wrzucił go do tej gnijącej nory, po czym rzucił się na niego z dzierżonym przezeń morenszternem.
Blorn
Wysłany: Nie 21:12, 04 Cze 2006
Temat postu:
Blorn z braku zajęć począł rozmyślać nad swoim położeniem...
No to fajnie, trafiłem tutaj przez jakiegoś cholernego zasrańca. No nic. Nie pozostaje mi nic innego jak tylko czekać na ratunek, o ile w ogóle przybędzie
. Blorn był już trochę zdołowany tą sytuacją. W ciasnej celi było mu bardzo niewygodnie, tak więc próbował się jak najbardziej zrelaksować, co chwile jednak patrząc przez kraty.
Faust
Wysłany: Pon 13:51, 15 Maj 2006
Temat postu:
Dzień ci się dłurzył okropnie, na ponurym spacerniaku, zwróciłeś znów uwagę na tą samą rzecz - wszyscy chodzą w ciszy, ale radośni, jakby byli właśnie na letniej przechadzce w ładnym lasku. Zjadłeś breje którą ci podłożył pod nos klawisz, i zdrzemnąłeś się na chwilę. Gdy się obudziłeś była już ciemna noc, a gwiazdy i księżyc przesłoniły złowróżbne chmury, nawet gdyby ktoś nie spał, nie zdołał by więc zobaczyć co robisz. W takich chwilach zawsze dziękujesz losowi że zostałeś obdarzony darem widzenia w ciemnościach. Otwierasz więc skórzany woreczek, a zawartość wysypujesz na dłoń. Znajduje się tam mały stalowy, wypolerowany wytrych (który jednak wygląda jak atrapa, może jakiś symbol. W każdym razie niczego nie otworzy) i liścik. Z trudem odczytujesz małe kaligraficzne literki.
"Nie martw się przyjacielu, Krąg już wszczął działania żeby was wszystkich z tąd wyciągnąć. To nie sztuczka czarnoskóry, ale też nie dobre serce Kręgu - odwdzięczysz się w swoim czasie."
Chowasz wytrych i liścik spowrotem do sakieweczki, a tą do kieszeni. Nie dostałeś żadnych odpowiedzi na pytania które postawiłeś sobie w czasie dnia, wręcz przeciwnie - jest ich coraz więcej.
Kładłeś się spać, gdy do celi wpadło trzech mężczyzn. Dwóch odrazu podbiegło do ciebie, i bez wyraźniego powodu cię skopali. Gdy skończyli, podszedł trzeci i podniósł cię za fraki w górę.
Dobry wieczór zasrańcu
- Syknął, w jego głosie rozpoznałeś klawisza.
Widzę za dobrze było ci w celi zmniejszonego rygoru? Minął dzień a ty już do siebie jakąś panienkę zapraszasz? Muszę ci przekazać dwie smutne decyzje sędziów. To pierwsza
Blorn otrzymał potężny cios w brzuch, i gdyby nie to że prawie nic nie dano mu jeść, napewno by zwrócił wszystko co do kawałeczka
A druga, każe nam przenieść cie do naszych standardowej, miłej i jakże lubianej celi.
Zawlekli mrocznego elfa parę dobrych poziomów w dół, wyglądało to jak skrzyżowanie kostnicy i sali tortur. W małych, jednosobowych, okrągłych celach wykopanych w ziemi, siedziało setki ludzi. Na Beliala - co trzeba zrobić żeby tu się dostać? Otworzyli kratę jednej z tych celek, i wyciągneli z niej coś, co kiedyś pewnie było więźniem. Klawisz bezceremonialnie wrzucił do tego śmierdzącego dołu Blorna.
Jednoosobowa, żebyś nie musiał się męczyć obecnością współwięźniów. Teraz spróbuj spotkać się z tą laleczkowatą złodziejką.
Elf próbował znaleść w ich języku jakieś słowo na zaistaniałą sytuację, a gdyby znał wspólny dostatecznie dobrze, napewno stwierdziłby że sytuacja jest gówniana.
Blorn
Wysłany: Nie 22:40, 14 Maj 2006
Temat postu:
Czekam do czasu, aż obydwoje moich 'przyjaciół' z celi pójdą spać. Wtenczas siedzę i staram się wszystko poukładać w swoich myślach.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001 phpBB Group
Chronicles phpBB2 theme by
Jakob Persson
(
http://www.eddingschronicles.com
). Stone textures by
Patty Herford
.
Regulamin